Dzień Kobiet spędziłam w kuchni nadrabiając tygodniowe zaległości w gotowaniu, ale na własne życzenie - akurat miałam ochotę. Powstała Zebra. Przepis wzięłam z blogu Dorotus76 -
Moje wypieki
Składniki:
- 5 jajek
- 1,5 szklanki cukru
- 1 szklanka wody
- 1 szklanka oleju
- 3 szklanki mąki
- 2 łyżki kakao
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- aromat do ciast (np. pomarańczowy, rumowy)
Białka ubić z cukrem na sztywno, dodać żółtka oraz pozostałe składniki, wymieszać. Ciasto podzielić na 2 równe części. Do jednej dodać 2 łyżki kakao, a do drugiej dodatkowo 2 łyżki mąki. Tortownicę o średnicy 24-26 cm wysmarować masłem i posypać bułką tartą. Na środek formy nakładać na przemian po 2 łyżki ciemnego i jasnego ciasta (ma sie stopniowo rozlewać). Piec około godziny (sprawdzić patyczkiem) w temperaturze 180 stopni. Po ostudzeniu pokryć polewą czekoladową jasną lub ciemną, wg uznania.
Ja dałam wodę gazowaną o smaku cytrynowym i parę kropli aromatu cytrynowego. Na wierzchu lukier z sokiem z cytryny. Jakoś mi się nie wiodło, przy pieczeniu. Zaczęłam od upuszczenia na podłogę miski z częściowo ubitymi białkami. Na szczęście sąsiadka miała parę nadwyżkowych jajek :)
To zdjęcie podoba mi się szczególnie - wygląda jak by wychodził z niej Obcy :)
Smacznego!