Z owocami. Konkretnie z porzeczkami czarnymi (moje ulubione), czerwonymi i śliwkami.
Ciasto:
60dag mąki
4 dag świeżych drożdży
8 łyżek cukru, albo i 9
1 szklanka mleka
4 łyżki oleju
1 jajko
szczypta soli
Ciasto zagniotła mi maszyna do chleba. Po wyłożeniu do blachy wysypałam na wierzch owoce i odstawiłam na 15 minut do podrośnięcia.
Ciasto:
60dag mąki
4 dag świeżych drożdży
8 łyżek cukru, albo i 9
1 szklanka mleka
4 łyżki oleju
1 jajko
szczypta soli
Ciasto zagniotła mi maszyna do chleba. Po wyłożeniu do blachy wysypałam na wierzch owoce i odstawiłam na 15 minut do podrośnięcia.
"Na piechotę" robiłabym je tak:
W jakieś 4 łyżki letniego mleka wymieszane z łyżką mąki i cukru wkruszyłabym drożdże. Jak by zabomblowały dorzuciłabym resztę składników, zagniotła ciasto i odstawiła je w ciepłe miejsce na jakieś 40 - 50 minut. Potem zagniotłabym znów, wyłożyła do formy na 15 minut i posypała owocami.
Po około 15 minutach wierzch posypałam kruszonką robiona na oko (no niestety, trochę masła, mąki i cukru)
Po około 15 minutach wierzch posypałam kruszonką robiona na oko (no niestety, trochę masła, mąki i cukru)
Piekłam 50 minut w 180 stopniach (pierwsze pół godziny z termoobiegiem).
Upieczone i już wystudzone ciasto polukrowałam delikatnie ( cukier puder i woda )
Upieczone i już wystudzone ciasto polukrowałam delikatnie ( cukier puder i woda )
Widziałam ostatnio jak ktoś obierał czerwone porzeczki podskubując delikatnie palcami. OSZALAŁABYM. Czerwone porzeczki (wiem co mówię, bo dostałam trzy kilo) wybornie separuje się widelcem.
Mianowicie:
1. Wartko chwytamy w dwa palce lewej ręki ogonek z doczepionymi porzeczkami.
2. Operacji dokonujemy nad naczyniem w którym maja spocząć porzeczki
3. W prawej dłoni dzierżymy widelec.
4. Między ząbki widelca wciskamy ogonek gronka porzeczek
5. Pociągamy widelcem w dół i wtedy porzeczki z widowiskowym trytnięciem (tak robią trrrrt) rozpryskują się po kuchni.
W tym momencie następuje przerwa na wymianę pojemniczka docelowego na głębszy. Miseczka, wiadereczko, co tam kto ma.
6. Punkty od 1 do 5 powtarzamy jakieś 10000 razy.
Wieczorem stwierdzamy, że kilka kuleczek malowniczo rozdyźdało się nam na skarpetkach od spodu ale cóż to za mizerna cena, kiedy cieszyć się możemy takim pysznym ciastem.
Z czarnymi nie da się niestety tak zrobić i trzeba skubać. Ale są pyszne!