marca 15, 2010

Nigdy... , czyli Alojzy Królik

Kontynuując wczorajsze wywody muszę się przyznać - do niedawna byłam przekonana, że:
Nigdy nie nauczę się szyć na maszynie...

Dokładnie do przedwczoraj miałam takie właśnie przekonanie, dziś ono już nieco słabnie, albowiem powstał widoczny Państwu Najpierwszy Maszynowy Alojzy Królik.

Na Dzień Kobiet Maleństwo podarował mi maszynę do szyciaŁucznik, model o wdzięcznym romantycznym imieniu - Maryla.

Jako, że nigdy wcześniej nie podeszłam do żadnej maszyny na bliżej niż pół metra, oswajanie trochę trwało.

W piątek - nawlokłam górną nitkę.
W sobotę - nawinęłam nitkę na bębenek i zamocowałam tenże.
W niedzielę... nie, nie odpoczywałam, w niedzielę uszyłam królika. Według TEGO OTO KURSU

Alojzy jeździ w samochodzie mojego Mecenasa, a w mojej głowie rodzą się płócienne pomysły, po prostu ferma! Tysiąc króliczych samic! I one się tak mnożą!

Na bieżące będę Was informować jak mi idzie.

P.S. Poza tym mam zapalenie zatok i kolejny antybiotyk właśnie skończyłam brać. Aż mi się nie chce wymieniać moich dalszych dolegliwości, bo pomyślicie, że się w tym lubuję, albo, że już nie żyję. Uch.

Z życzeniami zdrowia - DLA WSZYSTKICH!
K.


marca 14, 2010

Zielono mi - wizyta w krainie Nigdy-Nigdy


Mam kilka rzeczy z którymi wiąże się moje "od zawsze" przeświadczenie - NIGDY. Już tłumaczę:

Nigdy - nie nauczę się pływać, bo jakoś nie jestem do tego stworzona... Nauczyłam się. Trzy lata temu.

Nigdy - nie upiekę ciasta drożdżowego, bo kapryśnie i za trudne... Upiekłam. Co więcej, drożdżowe najlepiej mi wychodzą.

Nigdy - nie pojmę drutowych wzorów ażurowych, a już na pewno nie starczy mi energii, by zrobić takim wzorem szal...

Na zdjęciu widzicie Reksia w szalu z włóczki Firenze Tiftik, na drutach nr 4,5 zrobiony... no właśnie wzorem ażurowym. Ma 220 cm długości i 58 szerokości. Na początku było ciężko, bo nie miał mi kto pokazać jak ma wyglądać narzut. I jeszcze doszłam do tego, że na drutach robię po heretycku, a o liczeniu oczet nawet nie wspomnę... Ale dzięki pomocy piszących na forum Robótki na drutach GW, udało się. Dumna jestem niesłychanie, bo było to moje olimpijskie wyzwanie robótkowe. Skończyłam co prawda jakieś 2 dni po olimpiadzie, ale to i tak niezły wynik ;)

P.S. Mam jeszcze parę takich "nigdów" do zwalczenia. O jednym będzie nawet w następnym poście :)

A! I jeszcze Candy.

U Baglady - wzory dla dzieci


W Cukierence - słodkości

LinkWithin

Related Posts with Thumbnails