Z potrzeby specjalnej - specjalne etui...
na tablet.
Podobno wszystkim między praniem a noszeniem giną skarpetki. Dlaczego? Zagadka Atlantydy, Trójkąta Bermudzkiego i sposobu budowania egipskich piramid to przy tym pikuś i banał. Osobiście jestem zwolenniczką teorii, że w parze, ta silniejsza pożera słabszą, ale dowodów nie mam. W każdym razie nam też giną. Mało tego. Jak już taką odseparowaną, samotną skarpetkę przetworzę na: maskotkę dozwierzęcą ,szmatkę do pastowania butów lub po prostu wyrzucę tracąc nadzieję znalezienia jej odwiecznej towarzyszki... zaraz reinkarnuje się druga.
No czary po prostu!
Nie wiem, czy worek na skarpetki powstrzyma zachodzące w moim domu bieliźniane zjawiska nadprzyrodzone, ale warto spróbować. Może zdarzy się tak, że wrzucane doń zbłąkane skarpetki końcu się w nim spotkają!
A to kuchenna kiełbaska na foliaczki. Znaczy reklamówki, żeby po kuchni nie fruwały.