lipca 24, 2010
Krzywulec pstrokaty
Ciąg dalszy, a właściwie suplement do torby robótkowej. Mieszkanko dla szydełek, szyte rzecz jasna techniką piractwa krawieckiego.
Ochłodziło się (u mnie 23 stopnie) jestem niepocieszona. Nawet mi się nie chce z domu wychodzić. Choć może to i lepiej. Nie ciągnie mnie dziś do pasmanterii, po milion niezbędnych guzików, tasiemek, kłębków, motków itp.
A! Właśnie! Jaki jest Wasz sposób, żeby nie zostawiać całej wypłaty w sklepach dotyczących Waszego hobby? Póki co mnie się to udaje, bo dojazd do pracy, praca, i powrót zajmują mi minimum 11 godzin codziennie (1,5h + 8h + 1,5h), więc gdy wracam wszystkie sklepy najczęściej już pozamykane, zostają mi tylko soboty. Chętnie poczytam jak walczycie z nałogiem ;)
lipca 19, 2010
Psiejsko czarodziejsko
Za jakąś zawrotna kwotę (chyba całe cztery złote pięćdziesiąt groszy) nabyłam niedawno w anty(k)wariacie książkę - "Zabawki ze skrawka" rok wydania 1985. Nie ukrywam, że maskotki przedstawione na zdjęciach w tej publikacji są delikatnie mówiąc...szpetne nieco. Ale mimo tego mają specyficzny urok. Urok gałgankowej przytulanki uszytej przez kochającą osobę z tego co było pod ręką. Skusiłam się jednak na szycie, na pierwszy ogień poszedł piesek. Nieskromnie powiem, że wygląda lepiej niż jego protoplastuś z książki. Cóż, po prostu ewolucja :)
Stwór nazywa się Pukka Pies.
Małżonek mianował. Tak nazywa się firma sponsorująca mistrzostwa snookera. Z psami niewiele ma wspólnego, więcej z ciastkami, ale brzmi nieźle.
P.S.
W Zaciszu wyśnionym żeński konkurs erotyczny ;)
Stwór nazywa się Pukka Pies.
Małżonek mianował. Tak nazywa się firma sponsorująca mistrzostwa snookera. Z psami niewiele ma wspólnego, więcej z ciastkami, ale brzmi nieźle.
P.S.
W Zaciszu wyśnionym żeński konkurs erotyczny ;)
Etykiety:
szycie
Subskrybuj:
Posty (Atom)