Czyli kartkę mam i ja :)
Ale od początku. Dawno dawno temu (jakoś na wiosnę, albo i wcześniej), poznałam Kamilkę. Kamilka wciągnęła mnie do Uroczyska , (które mój mąż nazywa Dziubalnią). Zajęta ślubem, do Uroczyska dotarłam dopiero we wrześniu, ale od razu poczułam się gorąco przyjęta i mile widziana.
Uroczysko to miejsce... nie, Uroczysko, to Wspaniałe Kobiety, które oprócz codziennych działań zapewniających przetrwanie z dziećmi, mężami, chłopakami, pracą i... bez nich, znalazły czas i energię na - no właśnie, na dziubanie ;) scrapy, decoupage... i inne dobra.
I to właśnie Kamilka napisała do mnie ostatnio: Przyjdź, będziemy robić kartki - nawet te, co nigdy nie robiły, papiery, bazę i co tam Ci będzie potrzebne wezmę.
No i wzięła. A do tego wszystkie Dziewczyny wzięły też dużo cierpliwości, bo jako kartkowy świeżak zadawałam co chwilę jakże inteligentne pytanie: Yyyy i co teraz? albo: Kamilka, ciapać? (tzn. "brudzić" tuszem).
W każdym razie kartkę dzielnie zrobiłam - za co Wszystkim dziękuję.