Pasiaty ukończony. 3 tygodnie taki prosty szalik robić, to wstyd. z doskoku, po dwa rządki, głowa się kiwa, już 23.30, głowa opada, drut w oku - znak - że trzeba kończyć i się kłaść spać. No to jak ja mogłam szybciej? Na szczęście całe 160 cm już za mną, zblokowane i (jak Mu Reksio pożyczy) Małżonek może szyku zadawać!
Aktualnie na szydełku z Czterdziestki chusta dla ukochanej Babci mojego Męża. Babcia już nie robótkuje, ale On w szufladzie trzyma (bo już nie nosi) zrobione przez Nią swetry. I teraz poprosił mnie i robótkę dla Babci na gwiazdkę. Wzór prosty, ale wdzięcznie wyglądać będzie jak już obrębię brzegi czymś ładnym i zblokuję.
A jak to zejdzie z szydełka to mam tyle pomysłów...
- czapkę z sową (nie wiem kto by ją nosił, bo ja mam dzięki Magdzie cieplutką "Wurm") ale jest tak ładna, że Maleństwo bym namówiła,
- chcę się nauczyć robienia bombek na drutach (chociaż o tej porze roku, powinnam pododawać trochę rzędów do przerabiania, żeby mi wychodziły jajka, bo zanim tę sztukę pojmę - Wielkanoc będzie)
- Chciałabym się dorobić jakiejś chusty albo szala w stylu estońskim, "wedding ring scarf" włóczkę Angel mam, druty mam, tylko umiejętności jeszcze za mało,
- Marzę o zrobieniu własnych skarpetek - włóczkę mam, magic loop umiem, druty mam - nie mam wzoru/opisu/schematu który bym rozumiała, a z umiejętnościami... patrz pkt. wyżej,
- na Ravelry mój album ulubionych puchnie... tylko doba w godziny dodatkowe nie puchnie!