listopada 21, 2010
Szydełkowo - batmańska chusta na zimną zimę
Na pewno zimna zima nie będzie jej (ani mnie, mam nadzieję) straszna, bo to chusta z włóczki 100 % wełny. Robienie jej trwało w moim przekonaniu naprawdę krótko jak na imponujące rozmiary produktu finalnego, bo około 3 tygodnie (a konkretnie kawałki wieczorów na przestrzeni trzech tygodni). Jest bardzo ciepła, dość ciężka i... robi wrażenie :)
Najpierw wrażenie zrobiła na mnie, na blogu Poppy. A potem Cudowna Tayton pomogła mi zdobyć wzór (DZIĘKUJĘ!), bo to wzór zagraniczny i płatny - czyli ŚWIATOWY! :)
Robiło się dość łatwo, część środkowa trochę nudna, więc skróciłam ją o 10 rzędów. Co w rezultacie na dobre mi wyszło. W przeciwnym wypadku ani chybi zamiatałabym ogonem trotuary.
I jeszcze troszkę danych technicznych:
włóczka: Kashmir Madame Tricote - wełna 100%
szydełko: jakieś takie dziwne, sądzę, że około 3,75
waga: Ha! dobre 40 dag.
rozmiar: uuuhuu na przeciwprostokątnej jakieś 2,30m.
I jeszcze. Po raz pierwszy zadawałam w niej szyku w zeszłą sobotę. Byliśmy w kinie ze znajomymi. Stroję się, wiercę przed lustrem, pytam Maleństwo o opinię:
Ja: I jak? Do kina może być?
Maleństwo: Może, chociaż nie idziemy na Batmana!
W kinie (sprawdzaliśmy) mogą się nią przykryć cztery siedzące obok siebie osoby. A i dla tych z przodu by wystarczyło, gdyby im uszy zmarzły.
Etykiety:
szydełko
Subskrybuj:
Posty (Atom)