Pewna żaba
Była słabaWięc przychodzi do doktoraI powiada, że jest chora.
Doktor włożył okulary,Bo już był cokolwiek stary,Potem ją dokładnie zbadał,No, i wreszcie tak powiada:
"Pani zanadto się poci,Niech pani unika wilgoci,Niech pani się czasem nie kąpie,Niech pani nie siada przy pompie,Niech pani deszczu unika,Niech pani nie pływa w strumykach,Niech pani wody nie pija,Niech pani kałuże omija,Niech pani nie myje się z rana,Niech pani, pani kochana,Na siebie chucha i dmucha,Bo pani musi być sucha!"
Wraca żaba od doktora,Myśli sobie: "Jestem chora,A doktora chora słucha,Mam być sucha - będę sucha!"
Leczyła się żaba, leczyła,Suszyła się długo, suszyła,Aż wyschła tak, że po troszkuZostała z niej garstka proszku.
A doktor drapie się w ucho:"Nie uszło jej to na sucho!"
Jan Brzechwa
W któryś weekend:
Maleństwo: Chodź na Piortkowską, może będą... żaby.
Ja: Jakie żaby?
Maleństwo: Nie wiem. Ale chcę żabę. Żabę zrób!
Więc zrobiłam.