- czyli szyszki.
Wróciliśmy z imprezy Tynkowej (wkrótce relacja na drugim blogu) mocno poobijani. (Ktoś!) we mnie wjechał sankami i biłam sie na śniegu też. Także przekąska, którą proponuję, z oczywistych względów nie wymaga wiele zachodu w przygotowaniu. :)
Już po drodze zachciało mi sie szyszek. Szyszuni. Po drodze było Tesco. Tamtejsze krówki marki Tesco (w białe i granatowe paski) są najlepsze do szyszek. Ulepiłam całą miskę. Ulepcie i Wy.
Przepis gdzieś znaleziony ;)
0,5 kg krówek
1/2 kostki margaryny
3 łyżki kakao
Krówki roztopić razem z margaryną, dodać kakao, mieszać do uzyskania w miarę
gładkiej masy. Lekko przestudzić (10 minut) wsypać ryż preparowany (około 120
gramów) - dokładnie wymieszać. Zwilżonymi zimną wodą dłońmi formować szyszki.
gładkiej masy. Lekko przestudzić (10 minut) wsypać ryż preparowany (około 120
gramów) - dokładnie wymieszać. Zwilżonymi zimną wodą dłońmi formować szyszki.
5 komentarzy:
I narobiłaś mi apetytu na szyszki... Dawno ich nie robiłam.
oż Ty Małpo-Franco!!!!;) Noż kiedy jaaa schuuuudnęęę????:D:D:D:D:D Chyba i ja ulepię:D
Ja nie chudnę to i Wy nie możecie ;)
Smacznego :)))
Ale pyszności!
A odchudzać się będziemy na wiosnę ;)
teraz trzeba sobie jakoś zrekompensować krótkie dni, no i karnawał jest! :D Dobrze mówię, Kocie?
Hmm no tego,łakomstwo mi mówi, że tak, ale zbliżający się ślub i wizja pączka w przebraniu śnieżynki nie jest już taka fajna. :( To może umówimy się - Wy będziecie jadły, a ja chudła ;)
Prześlij komentarz