Pierwsze spotkanie z włóczką Magic Fine, to szalik dla Maleństwa, jeszcze nie sfotografowany. Zakochałam się w tych cienowankach, więc dla siebie zestaw energetyzujący stworzyłam. Mitenki skończyłam przed chwilą, a berety i broszki były po dwie sztuki.
Jeden komplet beretowo-broszkowy dostała G. Na swoje trzydzieste urodziny. Wręczaniu tego prezentu towarzyszył taki dialog:
Ja - Coś dla ciała i coś dla ducha. Broszka dla ciała, a dla ducha, na trzydzieste urodziny...beret z odrobiną moheru.
Mąż G. - A dlaczego on nie ma antenki?
G. - Przecież to Wi-Fi!
Sami widzicie Drodzy Państwo. Idziemy z duchem czasu!
2 komentarze:
Kochana wesołych, rodzinnych, pięknych Świąt:****
:*
Prześlij komentarz