Nie, nie będzie o łamaniu praw autorskich. Chodziło mi o skojarzenie z piratem drogowym. Czasem mam ochotę na takie szycie - nitki, kolory dodatki wszystko się plącze w szalonym pędzie maszyny do szycia i niekoniecznie do siebie pasuje. I w tym wypadku tam ma ma być. Krzywo, prosto - byle ostro. Tak to czasem u mnie wygląda. Ze sztuką krawiecką ma to może niewiele wspólnego, ale z radością tworzenia jak najbardziej. :)
Torbę na robótki zaczęłam sobie szyć. Z resztek, zostają mi takie kawałki - ani do czegoś zużyć, ani wyrzucić. Jakaś kieszeń niewykorzystana, jakieś ucho torebkowe co się zamiary wobec niego zmieniły teraz znajdą więc swoje przeznaczenie.
Poniżej pozszywane skrawki, dziś dalszy ciąg pracy. Bez planu, pełna improwizacja.
2 komentarze:
Fajnie bardzo wychodzi, szacun za ekologiczne podejście!
Dziękuję, tu nie tylko o ekologię ale i o ekonomie chodziło. I o podlizanie się Mężowi - tudzież zrobienie miejsca na nowe szmatki :D
Prześlij komentarz