Rogaliki krucho - drożdżowe... Na jakąś składkową Wigilii w pracy, jedna z dziewczyn przyniosła takie rogaliki - upieczone przez babcię - mimo dziesiątków atrakcyjnych, smacznych potraw - te zniknęły jako pierwsze. (na szczęście stały blisko mnie ;) ) Każdy zachwycał się nie tylko smakiem, ale też wkładem pracy... komu by się teraz chciało piec... ale jeść to każdy by chciał :)
Mnie się zachciało. Choć do dzisiaj myślałam, że taki specjał jest poza moim zasięgiem - udało się!
Jest blog z którym nie boję się piec :) Z niego przepis na te rogaliki - skopiuję tutaj:
Rogaliki krucho-drożdżowe
przepis z blogu DOROTUS - Moje Wypieki
Składniki:
- 250 g masła
- 3 szklanki mąki pszennej
- 6 dag drożdży świeżych lub 3 dag drożdży suchych
- 1 łyżka cukru pudru
- 1/4 litra kwaśnej gęstej śmietany (18%)
- 8 g cukru waniliowego
Nadzienie:
- dowolna marmolada lub powidła (mi się najlepiej pracuje z twardą marmoladą)
Z 1/3 szklanki śmietany, świeżych drożdży (drożdże suche mieszamy z mąką) i cukru zrobić rozczyn, pozostawić w cieple do wyrośnięcia.
Masło posiekać z mąką i cukrem waniliowym, ciasto powinno przypominać kruszonkę. Dodać wyrośnięty rozczyn, resztę śmietany, zagnieść ciasto. Pozostawić w lodówce na całą noc, przykryte folią.
Kolejnego dnia ciasto wyjąć, wyrobić. Rozwałkować na grubość około 4 mm, wycinać rogaliki (przy pomocy naprawdę dużego talerza wyciąć koło, podzielić je na 8 części, jak pizzę, na każdym trójkącie kłaść łyżeczkę marmolady, zwijać w kierunku wierzchołka trójkąta, formując rogalika). Układać je na wysmarowanej tłuszczem formie lub na papierze do pieczenia.
Piec w temperaturze 190ºC przez 15 - 20 minut, aż rogaliki będą rumiane. Polukrować.
Tak dokładnie zrobiłam... no dobra - niedokładnie, bo trzymałam w lodówce od wczorajszego wieczora - do dzisiaj do około 17 :) Surowe ciasto jest bardzo miłe w dotyku, łatwo się wałkuje i formuje.Piekłam około 25 minut.
Są naprawdę bardzo smaczne, Trudno poprzestać na zjedzeniu czterech, bo o jednym, to nawet nie mówię! :D
5 komentarzy:
No ciasto krucho-drożdżowe to wyjątkowo wdzięczne jest. A ile można z niego wyczarować!
Twoje rogaliczki bardzo apetyczne. Dobrze, że nie mam drożdży, bo już leciałabym do kuchni ;)
Pozdrawiam serdecznie
obśliniłam się;D
Fajowy blog, wlasnie caly Ci przeczytalam, o rany. I na drugim blogu tez sie usmialam. Zaraz wpisze na liste blogow do poczytania! A jak znalazlam? Na Moje Wypieki, tez popelnilam te rogaliki, pyszne sa!
I marz tu człowieku o rezygnacji ze słodyczy...
cho se nagrodę weźmiesz:DDD
Prześlij komentarz