marca 14, 2010

Zielono mi - wizyta w krainie Nigdy-Nigdy


Mam kilka rzeczy z którymi wiąże się moje "od zawsze" przeświadczenie - NIGDY. Już tłumaczę:

Nigdy - nie nauczę się pływać, bo jakoś nie jestem do tego stworzona... Nauczyłam się. Trzy lata temu.

Nigdy - nie upiekę ciasta drożdżowego, bo kapryśnie i za trudne... Upiekłam. Co więcej, drożdżowe najlepiej mi wychodzą.

Nigdy - nie pojmę drutowych wzorów ażurowych, a już na pewno nie starczy mi energii, by zrobić takim wzorem szal...

Na zdjęciu widzicie Reksia w szalu z włóczki Firenze Tiftik, na drutach nr 4,5 zrobiony... no właśnie wzorem ażurowym. Ma 220 cm długości i 58 szerokości. Na początku było ciężko, bo nie miał mi kto pokazać jak ma wyglądać narzut. I jeszcze doszłam do tego, że na drutach robię po heretycku, a o liczeniu oczet nawet nie wspomnę... Ale dzięki pomocy piszących na forum Robótki na drutach GW, udało się. Dumna jestem niesłychanie, bo było to moje olimpijskie wyzwanie robótkowe. Skończyłam co prawda jakieś 2 dni po olimpiadzie, ale to i tak niezły wynik ;)

P.S. Mam jeszcze parę takich "nigdów" do zwalczenia. O jednym będzie nawet w następnym poście :)

A! I jeszcze Candy.

U Baglady - wzory dla dzieci


W Cukierence - słodkości

3 komentarze:

Karolina pisze...

Nigdy nie mow nigdy, zdolniacho! ;)

kot&malenstwo pisze...

Wiesz, mam jeszcze parę różnych nigdów ;)

ullak pisze...

Gratuluję, piękna robota, a odcień zieleni mój ulubiony!

LinkWithin

Related Posts with Thumbnails