Nałożnica narzuta mi wyszła z planowanej małej narzutki na pojedynczą sofkę.
215/165 cm
Pod słońce ale z wiatrem. Trudno się wczoraj zdjęcie robiło, w roli stojaka - ulubiony dwumetrowy Mąż.
Pierwsze w życiu próby pikowania "lotem trzmiela". Nie oszukujmy się, - póki co w moim wykonaniu to "wstawiony szerszeń"
Szlachetnego zewłoka część spodnia.
Dane techniczne:
tkaniny: Głównie Ikejańskie, jedna koszula, kawałek sukienki kawałek pozostały po zwężonej poszewce, części dwóch zasłonek i jakieś ścinki.
nici: Z pakietu Lidlowego dostępnego w sklepach przed rokiem. W sumie jakieś 1,5 km.
czas poświęcony: Myślałam, że potrwa to dłużej.
wnioski ogólne: Bakcyl patchworkowy bez wątpienia złapany. Obmyślam kolejne projekty.
5 komentarzy:
Narzuta fantastyczna. Napisz jeszcze, proszę, w jaki sposób pikowałaś? Taką dużą narzutę normalna domowa maszyna nie przepikuje (chyba)
Pozdrawiam Halina
Dziękuję :)Normalna domowa maszyna przepikuje :) Bardzo dużo wskazówek wyczytałam na forum "Szyjemy po godzinach" - gorąco polecam. A żeby przepikować na domowej maszynie potrzebna jest stopka do pikowania/cerowania (tak się nazywa) i wyłączenie/zasłonięcie transportu (te dolne ząbki) w maszynie. Pospinane warstwy narzuty spina się agrafkami i pikuje od środka ku brzegom. W tym czasie zwija się resztę niepikowaną narzuty w roladę taką i kombinuje :)
Ja też się nie spodziewałam, że taką dużą narzutę można tak szybko zrobić. Podziwiam i gratuluję. Mąż też się spisał;-) Pozdrawiam
O poduszką zaczeła i zaraz na narzutę przeszła.Jestem pod wrażeniem,idealnie wyszła i w ogóle fajna rzecz ,ciekawe wzorki i kolorki zastosowałaś,jesteś wielka.
Dzięki za wskazówki. Ja trochę patchworków uszyłam, ale jak chciałam pikować to się bawiłam ręcznie - mało skutecznie. Będę musiała agrafek nakupić:)
Pozdrawiam Halina
Prześlij komentarz